Istnieje opinia, że inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi. Nie mam pojęcia, czy to prawda, zauważyłem tylko, że w okolicznościach tego niemiłosiernie przedłużającego się lockdownu trzeba dość poważnie rozszerzyć swoją uważność na rzeczy dotychczas niespostrzegane. Bo chyba tylko tak – poprzez nieustającą elastyczność – można zachować jakąś podstawową psychiczną spójność w obliczu wzmożonej niepewności oraz wszechobecnych restrykcji. Do knajpy człowiek nie pójdzie, w berka nie pogania, koncertów jak wiadomo nie pogra – pozostaje praca w studio, a w wolnym czasie wertowanie książek, oglądanie filmów, „granie w gry”, itp.

Ale ambitne, czy powiedzmy, satysfakcjonujące lektury zaskakująco prędko się wyczerpują, a i znużony umysł nie zawsze ma ochotę katować się wyłącznie strawą wyższej scjencji, skoro i tak nie może potem wyjść na piwo i pochwalić się jej znajomością równie zmanierowanym kolegom i koleżankom.

A zatem, oprócz czytania nowo poznanych Eliota Weinbergera i Harrego Mathewsa, których słusznie mi polecono (dzięki Marcin), zaglądam w coraz głębsze, mam wrażenie, zakamarki własnego gustu, który coraz mniej jest moim gustem a coraz bardziej żyrowanym przez internet chaosem. Natrafiam więc na rzeczy przeróżne, ale szczególną pozycję w tym informacyjnym bałaganie zajmują, ma się rozumieć, filmy & seriale. Wiele z nich dostarcza mi, zgodnie z producenckim założeniem, znakomitej rozrywki. Bywam jednak zaskakiwany, m.in. dlatego, że na wszelki wypadek nie wczytuję się za bardzo w opisy i recenzje, tylko odpalam daną rzecz powodowany tytułem, plakatem, intuicją… właściwie to z czasem potrzebuję coraz mniej powodów. Ponieważ wyobrażam sobie, że nie jestem w całym tym procesie postępującego estetycznego ekumenizmu odosobniony, pomyślałem, że może zacznę niniejszym kanałem od czasu do czasu zdawać sprawę z tego, co potrafi zaskoczyć widza mojego formatu (czyli na oko jakieś B5). Bo co prawda wszyscy jesteśmy Chrystusami i damy radę przyjąć wiele, ale może nauka na cudzym doświadczeniu nie jest takim znowu złym pomysłem.

Pierwsza relacja za moment, w osobnym poście. Przypuszczam, że nie uniknę spojlerów…